Plan na przyszłość: Nowy system szkolenia pilotów śmigłowcowych Sił Zbrojnych RP
Zastąpienie przestarzałych śmigłowców Mi-2 nowymi, zaawansowanymi technologicznie maszynami szkolno-bojowymi jest nieuniknione. To oznacza, że polskie wojsko będzie musiało skompletować ekipę około 600 wysoce wykwalifikowanych pilotów. Z tego powodu, zdaniem Jacka Libuchy, prezesa PZL-Świdnik, konieczne staje się wprowadzenie nowego systemu szkolenia dla pilotów śmigłowcowych Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Te postulaty prezes przedstawił w rozmowie z „Polską Zbrojną”. Firma właśnie nad taką propozycją aktywnie pracuje.
Podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego, PZL-Świdnik – będący częścią korporacji Leonardo – zaprezentował koncepcję nowego systemu szkolenia śmigłowcowego dla naszych sił zbrojnych. Skąd jednak idea zastąpienia obecnego modelu szkoleń w Wojsku Polskim?
Jacek Libucha, jako lider PZL-Świdnik, tłumaczy, że pomysł na zmiany wynika bezpośrednio z realnych potrzeb, które wyrażają przedstawiciele polskich sił zbrojnych. To zarówno żołnierze zaangażowani w szkolenie śmigłowcowe, jak i piloci. Podkreślają oni, co prezes podziela, że z uwagi na to, iż Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej zamierzają w najbliższych latach wprowadzić do służby blisko 200 nowoczesnych śmigłowców różnego typu, będzie musiało powstać zaplecze około 600 wyszkolonych pilotów. Ich umiejętności nie tylko trzeba kształcić od podstaw, ale także systematycznie utrzymywać je na wysokim poziomie i doskonalić.