Avia wygrywa sparingi
Dobra passa trwa
W kolejnym meczu sparingowym w ramach sesji poprzedzającej właściwie rozgrywki ligowe, Avia Świdnik odnotowała kolejne zwycięstwo. Tym razem przyjechała do nas Tomasovia Tomaszów Lubelski. Nasi piłkarze bez problemu rozprawili się z drużyną gości, która na co dzień gra w III lidze. Całe spotkanie zakończyło się wynikiem 3:0. Jest to wynik na pewno zasłużony, jednakże w rzeczywistości nasi gracze mogli pokonać Tomasovię o wiele, wiele wyższym wynikiem.
Przebieg spotkania
Jeśli ktoś nie śledzi na co dzień rozrywek z udziałem Avii mógł nie wiedzieć o różnicy, panującej między przeciwnikami. Ale nawet jeśli nie posiadał takiej wiedzy, to z pewnością czuł, że fortuna będzie po stronie gospodarzy. Coś wisiało w powietrzu i można było wyczuć to bez najmniejszego problemu. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że Avia nie będzie miała żadnych trudności. Potwierdzili to gracze już na samym boisku.
Już od początku meczu widać było pewność naszych zawodników, a także spokojne prowadzenie piłki po stronie Avii. Po stronie gości przeciwnie – panowała jakaś niepewność, tudzież nerwowość. Fakt, faktem, że to gracze ze Świdnika od pierwszych minut przejęli inicjatywę. Moglibyśmy objąć prowadzenie bardzo szybko w tym meczu, natomiast dwie znakomite okazje zmarnowali Wojciech Białek oraz zawodnik testowany. Jednakże już wkrótce Białek pięknie się zrehabilitował. Doskonale wykorzystał podanie Andrzeja Sobieszczyka, wyszedł za na sam z bramkarzem Tomasovii i pewnie umieścił futbolówkę w siatce. Obie drużyny schodziły na przerwę przy rezultacie 1:0.
Od początku drugiej połowy Avia wręcz zaczęła zasypywać Tomasovię niezliczoną ilością akcji. Nasza większa aktywność była spowodowana między innymi pojawieniem się na boisku nowych, żywiołowych graczy. Co ciekawe, drugi gol padł nie bezpośrednio z akcji, a ze stałego fragmentu gry. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Tomasz Zając. Rafał Kursa wyskoczył pięknie w powietrze, strącił piłkę głową i w ten sposób było już 2:0. Następnie odnotowaliśmy trzy dogodne sytuacje, które nasi gracze w fatalny sposób zmarnowali. Na szczęście Zając znów popisał się piękną asystą, a wynik na 3:0 ustalił Dominik Kunca. Rezultat nie zmienił się już aż do końcowego gwizdka.