Zastraszanie i zwolnienia w Świdniku: Pracownicy szpitala w obawie o przyszłość

W ostatnich dniach w szpitalu w Świdniku narasta napięcie związane z planowanymi zwolnieniami w administracji. Problemy finansowe tej placówki wywołują obawy wśród pracowników o przyszłość ich miejsc pracy, a niektórzy związkowcy twierdzą, że dyrekcja stosuje nieetyczne metody nacisku. Dyrekcja tłumaczy, że redukcje etatów są nieodzowne dla zapewnienia stabilności finansowej i ochrony pacjentów.
Napięta atmosfera w szpitalu
Pracownicy szpitala w Świdniku, głównie ci zatrudnieni w dziale administracji, wyrażają głęboki niepokój wobec planowanych zwolnień. Sytuację zaostrza dług placówki, który wynosi 30 milionów złotych oraz straty finansowe wynikające z wykonania dodatkowych zabiegów po okresie pandemii.
Zarzuty związkowców
Agata Nawrocka, przewodnicząca związkowej organizacji NSZZ „Solidarność” w szpitalu, opowiada o nękaniu i działaniach mających zastraszyć pracowników. Wskazuje na przypadki przeszukiwań domów oraz zwolnień dyscyplinarnych. Nawrocka osobiście doświadczyła oskarżeń o kradzież dokumentów, co doprowadziło do przeszukania jej domu.
Stanowisko dyrekcji
Dyrekcja szpitala, pod przewodnictwem Sylwii Domagały, stanowczo zaprzecza oskarżeniom o nękanie. Wyjaśnia, że przeszukanie domu jednej z pracownic wynikało z podejrzeń zgłoszonych przez pracowników administracji. Domagała zaznacza, że podjęte działania miały na celu wyjaśnienie sytuacji i były konsultowane z lokalnymi władzami. Podkreśla, że redukcje etatów są konieczne do utrzymania równowagi finansowej i zapewnienia niezbędnej opieki pacjentom.
Przyszłość szpitala
Szpital w Świdniku pracuje nad wdrożeniem programu naprawczego, który ma na celu stabilizację jego sytuacji finansowej. Wśród rozważanych rozwiązań jest także możliwość połączenia z inną jednostką medyczną w regionie. Redukcja etatów w administracji jest postrzegana jako jeden z kluczowych kroków na drodze do poprawy sytuacji finansowej placówki.